Type and press Enter.

Wesołych Świąt

Przeglądałem ostatnio listę darczyńców, którzy non nobis, Domine, non nobis, sed nomini Tuo da gloriam wspomagają dziś odbudowę Notre-Dame. Niech Dziewica Maryja wspiera dzieło odbudowy: niech będzie dziełem chóralnym na cześć i chwałę Boga” – powiedział papież Franciszek. I wystarczy. Papieża na liście nie znalazłem. Ktoś powie – nie ich obiekt, nie ich broszka.

Prawda. Ta Synteza Sztuk „nigdy nie była ich”. Rue Neuve-Notre-Dame, skażona prostytucją i pijaństwem nie dochodziła do drzwi katedry. Od podłości tego świata oddzielał Notre-Dame dziedziniec, który pełnił rolę swoistego filtra. Nie było tu jednak, jak dotychczas w sztuce chrześcijańskiej, wysokiego muru, nie było potężnych drzwi. Granica pomiędzy miastem, z którego katedra wyrastała a Bogiem była płynna, katedra stawała się częścią miasta, pozwalała nie tylko możnym, ale i najbiedniejszym na traktowanie jej jak części swojego majątku, budowli traktowanej z należnym szacunkiem, ale należącej do Civitas.

Wszyscy bez żadnej różnicy wiedli w katedrze wspólny żywot. Każdy, kto na noc zamykał się w swej nędzy wiedział, że gdzieś na zewnątrz, bliżej lub dalej, znajduje się i do niego należące bogactwo”.

W popularnych przewodnikach przeczytać można, że kamień węgielny kładł papież Aleksander III. W rzetelnych źródłach o tym ani słowa, a autorem, który splendoru fundacji dodał był XIV wieczny mnich Jean de Saint-Victor, który jednak zdaje się zapominać, że papieżowi daleko było do władzy biskupiej. 21 kwietnia 1163 roku papież Aleksander III przewodniczy ceremonii poświęcenia absydy Saint-Germain-des-Prés. Suwerenny następca św. Piotra bez wahania stanął po stronie mnichów z lewobrzeżnego Paryża, kiedy ci pożarli się z biskupem, mało zatem prawdopodobne, by biegł z kropielnicą do katedry namówiony przez biskupa Sully i siłą rozpędu kropił jeszcze jego. Jedno, co się zgadza, to data.

Nie było w niej papieża. Niech tak pozostanie. Ad majorem Lutetie Parisiorum Gloriam, czy jak to tam będzie po łacinie. Paryż da radę bez niego, bo fluctuat nec mergitur. Chwieje się, ale nie tonie.

Kiedy płonęła – niepohamowane łzy ciekły mi po twarzy. Czekam, aż na Parvis znowu stanie choinka. Już niedługo.

Wesołych Świąt.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *