W 260 roku do rzymskiego Rotomagnus wysłano świetego Mellona. Ewangelizować miał. Wyszło kulawo, bo od razu z ofiarami. Ja przy parkowaniu ściszam muzykę, żeby lepiej widzieć, a młody chłopiec, Praecordius, wspiął się na wysoki dach, żeby lepiej duchownego słyszeć. Logiczne. Gówniak nieszczęśliwie spada, łamie kark, duchowny przywraca go do życia, a stary w ramach wdzięczności ofiarowuje kościołowi swoją chatę, żeby tam ustanowić pierwszy w Rouen Domus Eclessiae.
Taka średniowieczna historia, jak wycyganić nieruchomość metodą na wnuczka.
Katedrę zbudowano później, bo to co stoi, to po 1145.